D: Trudy? Gdzie jestes?
Nikt mi nie odpowiadal. Cos musialo sie jej stac, bo przeciez by odpowiedziala. Glos dochodzil z prawej strony, wiec ruszylam w tamta strone. Rozpetala sie burza sniezna. Ale nie moglam sie poddac musialam ja znalezc. W dodatku strasznie wialo, wiatr wial mi sniegiem prosto w oczy. Po godzinie przestalo wiac. Wtedy poszulam zapach Trudy, wech doprowadzil mnie pod jakies drzewo. Zaczelam tam kopac. Po chwili widac bylo juz lape. Zaczelam kopac jeszcze szybciej. Po 5 minutach, odkopalam Trudy.
<Trudy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz