D: Bo nie!
T: Ale ty wredny...
D: Wiesz dla tego nie nazywam się Angel.
T: pff
Odszedłem w swoją stronę. Nagle zobaczyłem na śniegu dżem. Zlizałem go.
D: Dżem.
Poszedłem daaalej. Usłyszałem gwizd i rzuciłem się w stronę domu. To Barb gwizdała by dac mi jeść. Ta bidulka pewnie nie dostanie od swej Teresy czy jak jej tam... Nie ważne! Zeżryłem to i zasnołem przy piecu. Obudziłem się to ONA i ta Teresa były w domu i gadały z Barb. Odwróciłem się na drugi bok jednak ona do mnie podeszła.
<Trudy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz